niedziela, 10 kwietnia 2016

Dalia w motylach

Trzy lata biedaczysko leżało w szafie zanim się za niego zabrałam. Ciężko było mi zdecydować się na formę pikowania: czy pikować po szwach, czy całość zagęścić, czy spiralkami???
No i samo przeznaczenie się zmieniło. Miał być najpierw obrus. Ale chyba Basia powiedziała "A tam obrus. Zaraz ci pochlapią kawą i zabrudzą okruchami". Miała rację. Oczywiście. Dlatego teraz to będzie makatka. Właściwie już jest, bo przyszpilowałam do ściany. ;-)

Średnica 106 cm.


 Te śliczne motylki pochodzą ze sklepu Robinka . Wielka szkoda, że już nie ma tej pieknej kolekcji...


Zmobilizowałam się też i elegancko przyszyłam ręcznie lamówkę! 






I doszyłam też kilka troczków, bo myślałam że uda mi się rozpiąć Dalię na hula-hop. Ale nie wyszło. Kółka hula-hop są za małe...