poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Mój Salt Air

Kupiłam już bardzo dawno zestaw Mody, niestety tylko jeden, layer cake Salt Air.
Szkoda, że nie pomyślałam i nie zaopatrzyłam się w większą ilość tej kolekcji. Na żywo jest przecudna!
I żeby nie zepsuć za bardzo tych piękności, uszyłam prosty pledzik.
Wymiar 160 na 210 cm. Pikowany tylko nieznacznie. I na proste bordery musiałam dołożyć inne tkaninki: szary w delikatne kropeczki i zielony. Lamówka jest ciemna, stalowa.






Jako bonusik miałam w zestawie takiego Cherubinka* w kąpieli. Koniecznie jego też chciałam wmontować w ten pledzik!  Słodziak. ;-) 



Na zdjęciach w roli kaskadera wystąpiła moja córka! ;-)




Pozdrawiam wiosennie!

* Wstyd mi! Tak ogromnie mi wstyd! Takiego orta już dawno nie  zrobiłam!!!!! Dobrze, że całą noc mi się śnił i mogłam teraz poprawić.... Najmocniej wszystkich językoznawców przepraszam za moje błędy ortograficzne. Niestety z wiekiem zaczęłam ich robić co raz więcej!  A tak się zawsze staram... i tyle książek czytam, i słownik leży obok...

niedziela, 6 kwietnia 2014

Kolejny mój staroć

Pledzik czekał na skończenie.... jakieś dwa lata?! O zgrozo!!!!
Ale w końcu się doczekał.
Nie wiem, co mnie napadło, żeby go takiego uszyć? Nie lubię fioletowego. A uparłam się -tu fioletowy pasuje idealnie. Potem zmęczyłam się przygotowywaniem okrągłych aplikacji... Każde kółeczko jest podszyte fliseliną, ma ponacinane łuczki , wywinięte na prawą stronę, wyprasowane - i dopiero gotowe do naszycia. Po co mi to było? Zupełnie niepotrzebna robota. Tak naprawdę trzeba było przyszyć te kółeczka jako zwykłe aplikacje, bez zbędnych przygotowań. Efektu nie widać żadnego!
Tkaniny ze trzy razy dokupywałam  w Robin's Patchwork.
A potem leżało i leżało toto. Widocznie musiał swoje odczekać. ;-)
Pikowane w Strimie na ramie. Niezbyt ładnie mi to wyszło... Mam nadzieję, że na plenerowe pikniki wystraczy?



To ta, niezbyt piękna tkanina była całym powodem, inspiracją uszycia tego pledu. Czemu mi się kiedyś tak podobała?  Hi, hi, hi! Nie mam zielonego pojęcia!







A! I obiecałam sobie, że po raz ostatni szyję z byle jakiej jakości bawełny!!!!!!!  Ten gładki fiolecik znowu doprowadzał mnie do szału!!! Nigdy więcej!!!! 
Pozdrawiam. 

piątek, 4 kwietnia 2014

I jeszcze segregator

Cały w różu. Dla miłośniczki arbuzów i kotów. Spod znaku Ryb. Na urodziny! Wszystkiego najlepszego!!!!
Duży, na kartki formatu A4.
Chyba wszystko w nim jest.