środa, 29 stycznia 2014

Utknęłam w drutach

I nie mogę się wygrzebać....

Choć miło się siedzi w fotelu z kocem na kolanach a czasami i z jakimś kotem. Lampka z najmocniejszą żarówą obok. Na stoliku gorąca herbatka i (niestety!) coś słodkiego... A robótki i tak się ciągną w nieskończoność. Może to dlatego, że wszystko bym chciała "na już"?!

Kamizelkopodobne ma być dla mnie. Na zimę oczywiście! Tegoroczną! Ha, ha, ha!
Akrylomoher, turecki.





To ma być sweter dla męża. Też na zimę, oczywiście! 
Charisma, YarnArt.



A tu ostatnie moje zakupki w Robin's Patchwork. Myślałam, że mnie natchną do szycia, zmobilizują, nakrzyczą, pogonią. Ale... są za ładne! Na razie niech jeszcze chwilkę poleżą. 


I śnieżnozimowe kotki. 
Na drzewie...






Na płocie...


I na elewacji... 





Pozdrawiam serdecznie! 



sobota, 11 stycznia 2014

Niebieskie figle!

Mała makatka stworzona ... ze wszystkiego! Trochę różnych tkanin, trochę ścinek, trochę filcu. Co się da i jak się da! Zabawa na sto dwa!

Zdjęcia nie wyszły mi piękne: cały tydzień czekałam na odrobinę słońca w czasie, kiedy jestem w domu. Niestety, nie miałam tego szczęścia. Jeśli uda mi się zrobić ładniejsze fotki, to spróbuję je tu wymienić.










poniedziałek, 6 stycznia 2014

Czapki

Na zimę, której jeszcze jakby nie ma.... ;-)

Dwie. Wydziergane z różnych nowych i znalezionych-sentymentalnych włóczek.





Pozdrawiam serdecznie!